Strażacy zawsze w gotowości, nawet w Wigilię...
Prezes jednostki OSP zgłasza do PSP:
prezes: Proszę wycofać całą jednostkę
PSP: Dlaczego, co jest przyczyną?
prezes: No yyy jeden z naszych członków ma urodziny
* * * * *
Naszą myślą przewodnią zawsze było "śpiesz się powoli", ale na zawodach strażackich gdy walczyliśmy o pierwsze miejsce znajomy strażak ryknął "jak k**** mówiłem śpiesz się powoli toście nie słuchali a teraz jak puchar do stracenia to jakbyście to czytali"
* * * * *
Pożar stodoły.
Dyspozytor: Podaj straty i ile zostało tego obiektu?
Dowódca: Straty około tyle i tyle, a ze stodoły zostały tylko gwoździe i zawiasy.
* * * * *
Jednostka Y została zadysponowana do pożaru lasu nad jeziorem. Zgłaszają wyjazd z bazy i cisza. Dyspozytor się pyta DOKĄD zgłaszają wyjazd. A dowódca odpowiada "noo WALIMY NA DYM!"
* * * * *
Dyspozytor: Czy są ofiary?
Wóz: Są!
Dyspozytor: Prawidłowo...
* * * * *
Po akcji:
Wóz: "Jestem napełniony"
Dyspozytor:"Rozumiem, że jesteś spełniony"
* * * * *
Parę lat temu (jeszcze za województw) na dk-1 wywróciła sie cysterna z kwasem solnym. Działania trwały, zmierzch sie zbliżał, wiec zadysponowano agregat prądotwórczy z najaśnicami na Żuku.
Na miejscu był za-ca kom woj. no i widzi, że chłopaki sie miotają z odpaleniem tegoż agregatu. Po 15 min podchodzi mówiąc: no nie potraficie odpalić? To z popychu ją weźcie, z popychu odpalcie...
* * * * *
I bonus od kolegów policjantów, który już gdzieś chyba kiedyś czytałem ale nie wiem czy akurat na JM:
Noc, około godz.1.00 dzwoni sołtys wsi odległej od fabryki z 10 km, że obok miejscowości siedzi UFO. Pakujemy się do Nysy i z ciekawości Pomocnik Dyżurnego (stary chłop o wielkiej posturze). Jedziemy do tej miejscowości a tam szok.Chyba cała wiocha wyległa i patrzą w pola. W odległości chyba 1,5 km na polu faktycznie siedzi UFO. Widzę, że co jakiś czas się przemieszcza, jest super oświetlone, nawet zarysy chodzących ufoli widać. Z wioski każdy się boi więc ruszamy w kierunku UFO w trójkę. Jednak za nami zostaje w tyle bo z natury był strachliwy ten Pomocnik Dyż. W pewnym momencie zaczynamy biec. Nagle z tyłu słyszę głos Pomocnika-Ratunku chłopaki mają mnie Ratunku. Zawracamy świecimy latarkami a nasz Pomocnik siedzi po pas w jakimś bajorze. Cały mundur w błocie i drze się Ratunku. Pomogliśmy mu wyleźć i już jesteśmy blisko UFO. Skóra mi cierpnie. Podchodzimy a to Specjalny Pociąg Remontowy z Gdyni który w nocy naprawiał tory. Była to linia jednotorowa i mógł pracować tylko w nocy. Pomocnika odwieźliśmy do domu aby się przebrał. W domu żona do niego mówiła: Taki stary a taki głupi.
W poprzednich odcinkach...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą