Szukaj Pokaż menu

Jak odreagować stres i zemścić się na dresie

24 429  
18   19  
Każdemu zdarza się mieć zły dzień i często chce się wtedy człowiekowi zwyczajnie wyżyć na kimś. Ale zbyt często wyżywamy się na bliskich i znajomych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stres na kimś zupełnie obcym...

Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i wystukałem go na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią. Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony. Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim "ty chuju!", po czym rozłączyłem się. Zapisałem sobie jego numer na żółtej karteczce i przykleiłem na monitorze.

Czy leci z nami pilot?

31 069  
37   8  
Wrzuciłem to wcześniej na "Kawałki mięsne" bo zapomniałem, że jak czegoś nie było na głównej, to warto wrzucić do "Dorzuć newsa"... [;) - znaczące mrugnięcie od redakcji JM]

Kiedy w Anglii wprowadzono Concordy na linie transatlantyckie, wymyślono hasło mające chwalić prędkość samolotu. Brzmiało ono: "Breakfast in London, lunch in New York". Natychmiast w formie graffitti pojawiło się uzupełnienie: "Luggage in Bangkok."


Opóźniony start samolotu VIP'a Ala Gore'a z lotniska ALB w piątkowy wieczór wkurzył cały ruch lotniczy na Północnym Zachodzie. Po kolejnej zmianie informacji o oczekiwaniu na lądowanie, kontroler zapytał:
- "Commuter 5678, wytrzymasz jeszcze jakieś pół godziny?". Na co uzyskał odpowiedź:
- "Tak, oczywiście, nie mam problemu z paliwem. Ale muszę przestrzec, że już połowa moich pasażerów przeszła do obozu Republikanów."


Kontroler lotu: "Cessna G-ABCD podaj zamierzenia?"
Cessna: "Zdobyć zawodową licencję pilota i licencję lotów na instrumentach."
Kontroler lotu: "Miałem na myśli następne pięć minut, nie pięć lat."

Sir Don Fajfus i teleport druida Wahoodry.

13 746  
1   8  
To mój pierwszy skecz i jak na razie pierwsza jego scena. Zapewniam, że doczekacie się następnych już niebawem. Niewątpliwą inspiracja był oczywiście Monty Python i święty Graal. Ale myślę, że skecz (bądź sztuka) będzie utrzymany w nieco innym klimacie.

Scena I

Dwor zamkowy. Wczesny ranek. Slychac odglosy targowiska.

Sir Don Fajfus:
- Konia i oreze.

Giermek:
- Juz papanie.

Sir Don Fajfus:
- Nie mow do mnie per papanie. Zle mi sie to kojarzy.

Giermek:
- Papan se zyczy proprowiant na droge?

Sir Don Fajfus:
- Wsadz mi w tobolek suszone miesiwo i kilka jajek lasicy.

Giermek:
- Papanie, nie wiem czy znajde gdzies jajaja lalasicy.

Sir Don Fajfus:
- No to wsadz mi jakies kurze.

Giermek:
- Co "kurze"?

Sir Don Fajfus:
- Jajka, bezmozgi Galijczyku

Giermek:
- Alez papanie! Ja nie jestem Galijczykiem!

Sir Don Fajfus:
- Wszyscy tak mowicie. Zabieraj sie do roboty zamiast urzadzac tu sobie ze mna dyskusje na temat Galijskich jajek lasicy. Mam dluga droge do pokonania dlatego mam zamiar ruszyc przy pierwszym opuszczeniu mostu.

Giermek:
- Alez papanie! Wystarczy jedno papana slowo i most zostanie opuszczony.

Sir Don Fajfus:
- Nie pouczaj mnie tu tylko osiodlaj mi najlepsza klacz w stajni.

Po chwili

Giermek:
- Papanie, ta klacz jest najladniejsza.

Sir Don Fajfus:
- Jak to oceniles?

Giermek:
- Tak mi powiedzial stajenny.

Sir Don Fajfus:
- Nie wiesz ze stajenny to Galijczyk?! Oni zawsze klamia.

Giermek:
- Alez papanie! On nie mial powodu by zadadawac klam cnemu rycerzowi.

Sir Don Fajfus:
- Tym bardziej mozesz byc pewien ze klamal. No ale coz, czas nie krowa, trza mi ruszac.

Giermek:
- Popowodzenia papanie, niechaj bogowie czuwaja nad papana dusza!

Sir Don Fajfus:
- Cos ty powiedzial?!

Giermek:
- Eeee… Niech wam ziemia lekka bedzie?

Sir Don Fajfus:
- Cozes rzekl?!

Giermek:
- Eeee… Dosiego roku?

Sir Don Fajfus:
- Jak?!

Giermek:
- Eeee… Niech Moc bedzie z wami?

Sir Don Fajfus:
- Oj ci Galijczycy... "Komu w droge ten sam w nie wpada" jak mawiali wodzowie prymitywnych wschodnich plemion.

Sir Don Fajfus opuszcza miasto. Na jego twarzy widnieje wstret do prymitywnych zachodnich plemion.


1
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Czy leci z nami pilot?
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Sęk Michnikowskiego i Dziewońskiego
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu LEKCJA czyli - Jaki dziś jesteś Mickiewiczu?
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu – Aktywiszcze u lekarza
Przejdź do artykułu Operacja plastyczna
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Czego nauczyła mnie mama?
Przejdź do artykułu Kości niezgody

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą