Historia zna wielu świetnych, niewidomych muzyków. Dość tu wspomnieć o Rayu Charlesie, Stevie'em Wonderze czy chociażby aksamitnobrodym Andrei Bocellim. Innym ślepym artystą był jazzman Rahsaad Roland Kirk, który zawstydził wyżej wymienionych niespotykaną kreatywnością w graniu na różnych, niekiedy całkiem dziwnych, instrumentach. Po tym jak mistrzowsko opanował grę na flecie, klarnecie, saksofonie, trąbce, harmonijce i całym zestawie innych instrumentów dętych, artysta zaczął wydobywać miłe dla ucha dźwięki z zegarków czy węży ogrodowych. Jakby tego było mało, w pewnym momencie swojej kariery Kirk postanowił grać na wszystkich tych instrumentach naraz! I całkiem ładnie dawał sobie z tym radę.
Pod koniec lat 50. muzyka dopadł atak serca, w efekcie którego został częściowo sparaliżowany. Nie przeszkadzało mu to jednak w dalszym graniu.
https://www.youtube.com/watch?v=S0JJmwq7KXQ
„Jestem typowym wzrokowcem, tylko że pozbawionym wzroku” - zwykł mawiać Eckert. Mężczyzna oślepł na skutek rzadkiej choroby. Od tego czasu, jak sam mówi, fotografowanie bardziej go kręci niż w okresie, kiedy jeszcze widział całkiem dobrze. Pete wykorzystuje pozostałe swoje zmysły oraz doskonałą pamięć, aby zwizualizować sobie obiekt, który ma zamiar fotografować. Eckert wyspecjalizował się w zdjęciach robionych techniką podwójnej ekspozycji i długiego naświetlania kliszy.
Zanim Bramblitt stracił wzrok nic nie wskazywało na to, że mężczyzna ma jakiś wybitny talent w kierunku malarstwa. W 2001 roku John oślepł na skutek komplikacji po ataku padaczki. Początkowo nie mógł pogodzić się z utratą możliwości widzenia, jednak wkrótce pozbierał się z depresji, chwycił za pędzel i zaczął tworzyć swoje pierwsze obrazy. Niesamowite jest to, że Bramblitt potrafi odróżnić kolory farby, które używa jedynie za pomocą dotyku - uważa na przykład, że kolor biały jest znacznie bardziej zawiesisty niż czerń. Bazując na swoim mocno uwrażliwionym zmyśle dotyku, John miesza farby i uzyskuje dokładnie taki ton koloru, jaki sobie zażyczył.
Wsiedlibyście do taksówki kierowanej przez ślepego jak kret szofera? A co powiecie na towarzyszenie niewidomemu rajdowcowi podczas jednej z jego przejażdżek po torze wyścigowym Daytona? Mark świetnie radzi sobie jako kierowca głównie dzięki zaawansowanej technologii. Siadając za kółkiem swojego auta, mężczyzna zakłada specjalne rękawiczki, które sygnalizują mu wibracjami jak bardzo ma skręcić kierownicą. Riccobono korzysta też z poduszek, które informują go na jaką prędkość w danym momencie może sobie pozwolić. Wprawdzie na regularne wyścigi niewidomych będziemy pewnie musieli jeszcze długo poczekać, ale czasem patrząc na niektórych kierowców zastanawiamy się, czy to właśnie ślepi rajdowcy już od dawna nie doprowadzają nas do szału...
Downey nie widzi od czasu, gdy złośliwy nowotwór zaatakował okolice jego nerwu wzrokowego. Szczęściem w nieszczęściu jest tu fakt, że wzrok stracił w czasach, gdy istnieją technologiczne rozwiązania, które pomogły mu kontynuować pracę w jego zawodzie. Przydatna okazuje się głównie specjalna drukarka zaprojektowana dla ludzi niewidomych. Umożliwia ona „odczytywanie” tekstu i grafik za pomocą dotyku. Obecnie Downey jest szanowanym architektem wyspecjalizowanym w projektowaniu wnętrz przystosowanych do potrzeb osób niewidzących.
Wielu jest niepełnosprawnych sportowców, którzy zdobywają medale na międzynarodowych paraolimpiadach. Tymczasem Marla Runyan jest zupełnie ślepą amerykańską lekkoatletką, która oficjalnie wzięła udział w igrzyskach olimpijskich w Sydney. Złośliwi pewnie pomyślą, że niewidoma zawodniczka pobiegła w stronę przeciwną niż pozostałe uczestniczki biegu na 1500 metrów. Otóż nie - Runyan wprawdzie złota nie zdobyła (zajęła ósme miejsce), ale wyprzedziła wszystkie swoje amerykańskie koleżanki.
Erik nie chciał przyjąć do wiadomości swojego kalectwa i za wszelką cenę starał się udowodnić sobie oraz całemu otoczeniu, że jest w stanie funkcjonować i wykonywać te same czynności co jego rówieśnicy. Odmówił uczenia się języka Braille'a i postanowił sprawdzić się jako piłkarz. Z miernym, niestety, skutkiem. Dlatego też podjął decyzję o zmianie swojego zainteresowania i... zdobył Mount Everest. Wcześniej próbował swoich sił jako zapaśnik, ale najwyraźniej bardziej ciągnęło go do zdobywania najwyższych szczytów. Na Kilimandżaro wziął nawet ślub... W chwilach wolnych od górskich eskapad, Erik umila sobie czas wykonując akrobatyczne skoki z samolotu, długodystansową jazdę na rowerze, biorąc udział w maratonach i rekreacyjnym narciarstwem.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą