"Zastaw się, a postaw się", w końcu zaczynasz nowe życie. Trzeba wyprawić imprezkę, zaprosić rodzinę, znajomych, kupić duży tort i nauczyć się tańczyć. Ekscytujące wydarzenie, które zapada w pamięć... Głównie dzięki wkurzającym gościom.
W sumie to nie ich wina. Każdemu może zdarzyć się źle odczytać... "Zaproszenie na Wesele" czy "Bilet na koncert Braci Figo Fagot". Wielka mi różnica.
Marcin? Maciek? Na pewno jakoś na "M"... Szymon!
Porównują twoje wesele do swojego, które było przewspaniałe. Mówią o tym co chwilę. Tak, na pewno było ładniej, jedzenie było lepsze, a i orkiestra jakoś tak lepiej grała "Jesteś szaloną".
...Zwykle tańczy w ten sposób nawet na wolnych piosenkach. Totalny face demolation.
Nie żebyś w ogóle prosił o rady. Nie żebyś w ogóle sądził, że nie są totalnie z dupy, ale to nie przeszkadza im w swobodnym szerzeniu swoich złotych rad na sukces, nawet jak sami niedawno podpisali papiery rozwodowe.
Zawsze trafia się ktoś, który grzecznie siedzi przy stole, a 5 minut później - NIESPODZIANKA - jest totalnie nawalony. Najczęściej zdarza się kobietom, ale to nie jest zasada.
"Kotlety de volaille? Cóż za faux pas! Ktokolwiek dobierał menu, powinien oddać fartucha."
Bardzo chcieliby uwiecznić twój wielki dzień, ale nie za bardzo wiedzą jak włączyć swoje urządzenie. No cóż.
Wiedzieliście, że wesela to otwarte forum, podczas którego można powiedzieć cokolwiek nam ślina język przyniesie? Nie? A oni to wiedzą.
"Tak, poprosiłbym jeszcze chochelkę rosołu, uprzejmie dziękuję. Stefan jestem, tak przy okazji." - Twój gruby wujek, który i tak nie ma szans.
Innymi słowy osoba, która będzie podbijać do twoich znajomych.
"Odsuńcie się, to moja piosenka!"
Nawet sam podrywający dziwi się, że cokolwiek nie powiedział, wypaliło. Raz się żyje, pewnie i tak więcej się nie zobaczą.
Oni płaczą ze szczęścia? Czy ze smutku? A może to i to? Nieważne, idą w naszym kierunku - odwrót!
Zwykle jest to ktoś, kto nie ma pojęcia, że od dłuższego czasu znajduje się na ustach wszystkich. Pół rodziny gada o tych wszystkich złych rzeczach, które zrobił, chociaż nawet nie wie, że coś takiego się mogło wydarzyć. Drugie pół rodziny dowie się podczas imprezy.
Jak udało im się tyle wypić? A, chwila... Przecież jest za darmo. No tak, nieważne. Pewnie, że możecie wziąć na drogę.
Co to za gość? To jakaś rodzina? Z której strony? W ogóle był zaproszony? A zresztą, kogo to obchodzi? JESTEŚCIE MAŁŻEŃSTWEM!!!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą