Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Kilka ciekawych aspektów życia w epoce wiktoriańskiej

250 592  
651   28  
Epoka wiktoriańska to okres drugiej połowy XIX wieku w Wielkiej Brytanii. To okres, kiedy pod rządami królowej Wiktorii, państwo to zamieniło się w potężne imperium kolonialne. W czasie tym panowały nieco dziwne (z naszego punktu widzenia) obyczaje, co w połączeniu z gwałtowną przemysłowa i technologiczną rewolucją często było mieszanką wybuchową.

Tatuaże

A mogłoby się wydawać, że w tamtych czasach tatuaże były znakiem charakterystycznym dla kolonialnych "dzikusów", czy portowych, wiecznie pijanych dziwkarzy. Nic bardziej mylnego.

W XIX wieku zdobienie ciała w ten sposób było bardzo popularne wśród arystokratycznych rodów. Tatuażami upiększali się nawet brytyjscy książęta, aczkolwiek żaden z nich nie miał wystarczających jaj, aby publicznie się swoimi dziarami chwalić.

Moda dość szybko rozciągnęła się na inne państwa – posiadaczami okazałych malunków na ciele byli m.in. car Mikołaj II, czy szwedzki król Oskar. Tymczasem w Nowym Jorku w 1846 roku powstał pierwszy salon tatuażu, którego głównymi klientami byli żołnierze. Zarówno ci z północy, jak i z południa...

Piercing

Skoro już mówimy o tatuażach, to trzeba też wspomnieć o innej formie modyfikacji ciała – piercingu. I to nie byle jakim, bo sprawa dotyczyła przekłuwania sobie sutków. Kobiety instalowały sobie biżuterię w tych wrażliwych miejscach, wierząc że pomoże im to uzyskać większą przyjemność podczas miłosnych uniesień. W pewnych kręgach panowało też przekonanie, że taki zabieg sprawi, że cycki gwałtownie urosną...

Na przekłutych sutkach umieszczano metalowe kółka, które często łączono ze sobą łańcuszkiem.

Tymczasem panowie nie pozostawiali w tyle i pragnąc iść z duchem czasu przekłuwali sobie penisy. Modę tę miał zapoczątkować sam książę Albert – mąż królowej Wiktorii. Zabieg wykonał jeszcze przed ślubem. Powód? W tamtych czasach modne było noszenie mocno obcisłych spodni. Członek powodował, że na materiale pojawiało się wyraźne wybrzuszenie. Panowie "kolczykowali" więc swoje fujarki i zaczepiali je na haczyku umieszczonym w odpowiednim miejscu wewnątrz spodni.


Fotograficzny trend

Zanim kobieta wzięła do ręki ciężki aparat i nauczywszy się podstaw jego obsługi, z wielkim wysiłkiem uniosła to ciężkie pudło nad głowę, aby trzęsącymi się dłońmi cyknąć sobie pierwszą w świecie samojebkę, istniały już równie głupie trendy w fotografii. Słynący z charakterystycznego poczucia humoru Brytyjczycy dosłownie oszaleli na punkcie "bezgłowych" zdjęć. Znający się na zdjęciowej manipulacji, znudzeni fotografowie przyjmowali kolejne zlecenia od klientów chcących zaszpanować tego typu "żartem".




Jeszcze dziwniejszy fotograficzny trend

W połowie XIX wieku mało kogo stać było na pamiątkę w postaci malowanego portretu. Zdecydowanie tańszym i szybszym rozwiązaniem była fotografia. Dotyczyło to także i całkiem martwych klientów. I tak też modne było robienie zdjęć zwłok najbliższych, w pozach sugerujących, że osoba uwieczniona na fotografii jest znacznie bardziej żywa, niż w rzeczywistości. Szczególnie często tego typu usługi zlecane były przez rodziców zmarłych dzieci – takie zdjęcie nierzadko było jedyną fotograficzną pamiątką po pociesze.


Głodujące dziewczęta

Dzisiejsze bezmyślne nastolatki, które rozpieprzają sobie wątrobę stosując dietę Dukana to drobiazg w porównaniu z małoletnimi niewiastami, które przeszło sto lat temu wzbudzały podziw odmawiając przyjmowania jakichkolwiek posiłków! Otóż zgodnie z narodzoną gdzieś w głębokim średniowieczu tradycją, głodujące dziewczyny obdarzone były boskimi mocami i zdolnością przepowiadania przyszłości. Nawrót tej dziwnej "mody" spowodował wysyp anorektycznych małolat, starających się zwrócić na siebie uwagę swoimi rzekomymi nadprzyrodzonymi zdolnościami. Zauroczeni mistycyzmem zjadacze chleba bardzo chętnie "łykali" takie historie, a niejedna firma zarobiła krocie organizując spotkania z przymierającymi z głodu dziewczynami.


Histeria

Histeria to takie dziwne zaburzenie nerwicowe objawiające się płaczliwością i skłonnością do emocjonalnych, teatralnych wręcz "ataków". Dawniej wierzono, że ta "choroba" dotyczy tylko kobiet i już od zarania dziejów usiłowano dopatrzeć się przyczyn histerii. Już w starożytnej Grecji Hipokrates twierdził, że to typowy efekt "duszności macicy", czyli kolokwialnie mówiąc "tęsknota za wygrzmoceniem", której towarzyszy wysychanie kobiecych stref intymnych. W epoce wiktoriańskiej wynaleziono więc medyczne urządzenia służące do ",masażu okolic miednicy". Prawdziwym lekarstwem w tym przypadku był solidny orgazm. Dlatego też rynek opanowany został przez różnej maści i gabarytów wibratory oraz technologicznie rozwinięte maszyny do ciupciania. Histerię "leczono" więc zarówno małym,i radośnie telepiącymi się masażerami na korbkę, jak i wielkimi, napędzanymi pedałami, ustrojstwami.


Narkotyki

Narkotyki w epoce wiktoriańskiej nie był przesadnie demonizowane. Wręcz przeciwnie. Ogromną popularnością cieszyło się na przykład opium, którym regularnie śmiertelnie truło się wielu konsumentów. Także sporo innych narkotyków było legalnie dostępnych na rynku. Ba, większość z nich można było nabyć w aptekach. Taka na przykład kokaina była sprawdzonym i polecanym przez lekarzy środkiem uśmierzającym ból zębów.


Nadpobudliwe, ząbkujące niemowlaki szprycowało się lekami na bazie morfiny.


Zresztą morfina była też świetnym remedium na kaszel, zapalenie płuc, astmę czy malarię...
Sporym zainteresowaniem cieszył się też specyfik, produkowany przez niemiecką firmę Bayer. Jako że testujący go ochotnicy czuli nagły przypływ "heroizmu", wynalazek nazwano heroiną. Lek chwalony był za swe znieczulające właściwości i to, że nie uzależniał...

Wielu "chorych" z dziką chęcią przyjmowało Laudanum – znieczulające, szczególnie polecane podczas bólów miesiączkowych, lekarstwo składające się z 10% opium i 90% alkoholu. Dla lepszego smaku dodawano nieco cynamonu.

Trudno się dziwić, że okres ten wydał na świat wielu znamienitych ćpunów. Od opium i alkoholu uzależniony był Edgar Alan Poe, Laudanum intensywnie zażywał Charles Dickens, a słynny angielski poeta John Keats tak bardzo lubił poprawiać sobie nastrój, że nie mógł funkcjonować bez alkoholu, kokainy i heroiny.

Arszenik

Skoro narkotyki były dostępne na wyciągnięcie ręki, to dlaczego i taka trucizna jak arszenik miałaby zniknąć z aptekarskich półek? Mówi się, że epoka wiktoriańska wręcz tonęła w tym niebezpiecznym związku chemicznym. Arszenik mieszany był z kredą i octem, a następnie konsumowany przez kobiety, które wierzyły, że mikstura ta poprawi wygląd ich cer. Bardzo pożądanym efektem było też bladnięcie skóry – dzięki temu wyraźnie było widać, że ma się do czynienia z delikatną arystokratką, a nie babą pracującą w pełnym słońcu na polu...


Arszenikiem szprycowali się też mężczyźni, których zapewniono, że taka kuracja uleczy ich z problemów ze wzwodem. Oczywiście słabo się ten specyfik sprawdzał w praktyce. Na toksyczność tej substancji zaczęto zwracać uwagę po tym, jak przeszło 200 osób zatruło się słodyczami, w składzie których omyłkowo producent umieścił arszenik. Z życiem pożegnało się wówczas 20 osób.

Protezy

Równocześnie z rozwojem metod amputacji technologicznie usprawniano protezy. Do ich produkcji zaczęto wykorzystywać aluminium, zamiast stali, dodano ruchome elementy, a już w 1898 roku powstała proteza, którą można było poruszać za pomocą skurczów nieuszkodzonych mięśni. W londyńskim muzeum podziwiać można taką oto rękę – jej posiadaczem był prawdopodobnie żołnierz, który stracił kończynę podczas wojny. Proteza ma ruchowe stawy i mocno steampunkowy wygląd. Właściciel prawdopodobnie jednak ukrywał łapę terminatora pod rękawiczką.




Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6.
2

Oglądany: 250592x | Komentarzy: 28 | Okejek: 651 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

16.04

15.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało