Przed chwilą chciałam kupić słodzik przy kasie. Wskazuję na pudełeczko, które ledwo wystawało zza innych produktów, ale wydało mi się znajome.
- Ile to sztuk? - pytam ekspedienta.
- Pięć.
- Jak to tylko pięć? Ja chciałam pięćset albo i tysiąc...
Spojrzał na mnie z niejakim zainteresowaniem...
Oczywiście okazało się, że to prezerwatywy...
by Asasello
* * * * *
ROBOTA ICH WYKOŃCZY
Zastój wakacyjny w biurze, wszyscy się snują. Siedzę w pokoju i czytam JM, kiedy wpada do mnie koleżanka.by Kovalix
* * * * *
MAMY CIĘ
Moja znajoma Ala, z mężem Witkiem i małą córeczką, wybrała się na wczasy nad nasze morze. Ośrodek w lesie blisko plaży - kilkadziesiąt identycznych domków drewnianych. Poznali dość szybko małżeństwo z małym chłopczykiem, a wiec przyjaźń, bo to dzieciaki się razem bawią no a dorośli maja trochę spokoju.
Rankiem wspólne wyjście na plażę. Po przejściu 100 metrów, Wituś zauważył, że zapomniał kąpielówek, wiec wrócił do domu w celu przywdziania takowych. Chwile po jego odmaszerowaniu Asia zauważyła, że zapomniała kremu do opalania dla dziecka, wiec zostawiła córeczkę znajomym i też odmaszerowała.
Wchodzi do domku i widzi stojącego tyłem męża z wypiętą dupa i podciągającego kąpielówki. Zaszła go po cichutku i brbrbrbrb posmyrała go po klejnotach... Faceta wyprostowało, odwrócił się błyskawiczne i no właśnie... Okazało się, że to jest zupełnie obcy facet... bo Asia pomyliła domki... Bąknęła coś tam przepraszam i uciekła...
Wczasy ponoć miała ładne.... tylko te codzienne spojrzenia tego faceta przy obiedzie na stołówce...
by lc90
* * * * *
EMANCYPACJA
Ponieważ jestem wcześniej w domu (z racji wykonywanego zawodu) wstydem by było, żebym nie zabrał się za przygotowywanie obiadu, małe porządki i takie tam prace gospodarskie nim żona wróci z pracy. Wiec codziennie to mi przypada w udziale prowadzenie domu. I tak było i tym razem, stoję przy kuchni i coś tam gotuję. Z racji upału mam na sobie jedynie fartuch kucharski (nie tam żadne koronkowe głupoty, ale porządny fartuch). Do domu wraca moja Pani, rzuca w kąt torbę, podchodzi do lodówki, wyciąga butelkę piwa, otwiera i bierze porządnego łyka. W tym momencie dopada mnie refleksja, że chyba coś jest nie tak, że chyba powinno być odwrotnie. Żona jakby przeczuwała o czym myślę podeszła do mnie i klepiąc mnie siarczyście po odkrytym pośladku powiedziała:
- Lubisz to! Dziwko!
I tak zostałem Housewife’m.
by beeq
* * * * *
ÓSMY PASAŻER NOSTROMO
Pojechaliśmy w dość dużym towarzystwie na narty. No i walimy w dół raz za razem, wyciąg do góry, browarek no i w dół. WC oblegane przez tłumy. Był wśród nas niejaki Andrzejek - sam szpan, narty co sezon najnowsze, wymiana całego sprzeciora + stroju co sezon, no wiecie o co chodzi. No i gadamy na dole, a on mi mówi, że strasznie mu się chce no tego, no tej większej potrzeby, a tu kolejka do kibli straszna. No to mu mowię:
- Jedźmy na górę, podczas szusowania w dół zjedź trochę ze stoku w jodły i sosenki i załatw tam sprawę.
Tak też uczyniliśmy. Czekamy całą grupą na Andrzejka. No jedzie, zgrabnie dupkę wypina, dojechał do nas. Stoimy chwilę i mój wzrok padł na narty Andrzejka, a konkretnie na tyły nart. Normalnie przewróciłem się w śnieg... Andrzejek wjechał w te sosenki, spodnie ściągnął, kucnął i... nakroił klocka na własne narty po czym zgrabnie go zwiózł na tych nartach do nas...
Wszyscy poumieraliśmy ze śmiechu... Tylko Andrzejek był jakiś nieswój.
by lc90
* * * * *
ZAGRAŁO IM W DUSZY
Byłem niedawno na sparingowym meczu żużlowym pomiędzy Stalą Rzeszów i Apatorem Toruń. W przerwach między biegami organizatorzy puszczali jakąś muzykę. Przed biegiem 11. włączyli piosenkę do tańca, do "przytulanki". Spiker przed wyścigiem rozwodził się, jaki to piękny utwór i przedstawił obsadę biegu. Zawodnicy gospodarzy od razu objęli prowadzenie i pojechali parą, tzn. ustawili się na torze tak, aby przeciwnik nie mógł ich wyprzedzić i dojechali do mety na dwóch pierwszych miejscach. Po wyścigu spiker powiedział:
- Mieliśmy przykład pięknej jazdy parą, to pewnie dzięki temu romantycznemu kawałkowi...
Kibice do tej pory się śmieją...
by lukaszekk
* * * * *
PODWÓRKOWY KODEKS DROGOWY
Koleżanka ma co prawda prawko jazdy, ale dawno nie jeździła, więc siedzi w pracy i studiuje kodeks drogowy. Moi wspaniali współpracownicy bardzo jej w tym pomagają i służą dobrymi radami:
- A co to za filozofia... wsiadasz i jedziesz...
- Jak ktoś trąbi to pewnie na Ciebie...
- I pamiętaj Madzia... czarna beemka z łysymi w środku ma zawsze pierwszeństwo...
- I głośno grające maluchy... z dużą ilością spojlerów i naklejek...
- Jak będziesz jeździć, to wysyłaj do nas SMS-y żebyśmy wiedzieli, po której części miasta lepiej się nie poruszać...
- I pamiętaj... z pociągiem na przejeździe nie wygrasz...
by Misiek666
* * * * *
WINNY JEST ZAWSZE FACET
Miasto w centralnej Polsce. Samo południe. Upał nie do zniesienia. Plac. Na placu wielka, stylizowana na zabytek, pompa z rączką. Dookoła pompy włóczą się w upale spacerowicze, porozbierani do granic przyzwoitości. POd pompą z kolei dzieci napełniają wodą plastikowe butelki i inne, bardziej wyrafinowane urządzenia spryskujące, i polewają się nawzajem, ganiając dookoła. Dorośli patrzą na nie z nieukrywaną zazdrością, pocąc się niemiłosiernie.
Do pompy, celem napełnienia butelki, podeszła w pewnym momencie mała, szczerbata, jasnowłosa kobietka z warkoczykami, mająca na oko 5 lat. Ponieważ stały operator tego urządzenia - dość wyrośnięte, może 9-letnie chłopisko, był właśnie zajęty konsumowaniem loda na patyku, toteż za wajchę złapał pierwszy z brzegu chłopczyna o, nie ukrywajmy, dość mikrej posturze.
Jego wysiłki nie zdawały się na wiele: pompa skrzypiała i jęczała, ale wody jak nie było, tak nie było. Dziewczynka przy wylocie zaczynała się już niecierpliwić, tym bardziej że znudzone koleżanki zaczęły już wołać do niej:
- Oliwia! Oliwiaaaaa! No chooodź już!
Na to ona wskazała palcem na pusty (mimo wysiłków pompującego malca) wylot pompy i odkrzyknęła na cały plac:
- Nie mogę, bo mi się SPÓŹNIA!
Po czym oskarżycielsko wycelowała palec wskazujący w nieszczęsnego operatora pompy i dodała:
- ...I to przez CIEBIE!
by lansky
* * * * *
NO TO SE POGADALI
Dogadać się z Młodym (Panem) nie możemy, gdyż jest remont w kamienicy. Młotem pneumatycznym chyba pracują. Z rańca już Młody krzyknął w kierunku okna:
- Państwo te kotlety mogliby tłuc na podwórku?!?
Po czym nadal nostalgicznie wyglądając paszczą na zewnątrz orzekł:
- Komuś samochód ukradli...
- Że co Kubuś Puchatek?! - zapytałam.
- Ciastko!!! - zawołał Młody.
- Co z kostką? - zapytała Mamusia.
I ostatni akapit:
- Co mówisz?! - ryczy Młody z łazienki. Ja akurat nic nie mówiłam... Wyprowadzamy się.
by chypre
* * * * *
W CUDZYM PAŚNIKU
Moja fantastyczna siostra zmienia mieszkanko... Wiadomo, jak to na przeprowadzkach - stosy szmat do spakowania, wory z ciuchami, kartony pełne książek itp. itd. A że kartonów wiecznie mało, wysłała swojego mężunia na zwiady pod sklepy spożywcze... Tyle tytułem wstępu...
Pod jednym ze sklepów, na wielkim wózku stały kartony... Podszedł do nich mój szwagier, zaczyna przegląd: co większe na bok, a mniejsze odkładał na wózek. I kiedy taki zaaferowany kartonami, pochłonięty ciężką pracą nie zwracał uwagi na otaczający go świat, usłyszał za sobą głos... Przepity, zachrypnięty, budzący grozę głos:
- Te, nowy!!! Wyp***dalaj stąd!!!
by myshorka
* * * * *
MOŻE ZOSTANIE STRAŻAKIEM?
Hehe siedzimy sobie z kumplami przed blokiem. Rozmowa, kto ma fajnie, a kto nie. I dialog:
- Ja to bym chciał być policjantem.
- Eeee, ale do policji biorą ze średnim.
- A co, że niby małego mam?
by jan0sik
* * * * *
ŻARTOWNIŚ
Poleciałem rano do spożywczaka bo mi się skończyły różne zapasy...
UWAGA BYŁA ÓSMA RANO! TO WAŻNE!
Przede mną stoi takie indywiduum, które ostatni raz kontakt z mydłem miało wtedy, kiedy Hannibal powiedział, że kości niejada... czy jakoś tak... i je wyrzucił... czy rzucił... jakoś tak...
Pani sprzedająca mówi :
- Co potrzeba panie Heniu ?
- Chleb kochanieńka...
- Chleb?!
- Hyhy! Żartowałem! Jasne, że winko!
by Misiek666
Jeśli chcesz opowiedzieć jakąś ciekawą historię ze swojego życia, to wystarczy, że wejdziesz na nasze forum "Kawałki mięsne", opiszesz wszystko, zaznaczając przy wątku taki znaczek: , a być może za tydzień to właśnie Ty rozbawisz tysiące czytelników kolejnych Autentyków!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą