Gdzieś obok nas jest świat, w którym beztrosko żyją sobie córeczki i synowie super bogatych. Mają wszystko, no prawie. Za pieniądze niestety nie da się kupić rozumu i właśnie dzięki temu możemy poznać te historyjki.
Mój kumpel jest bramkarzem na różnych imprezach (głównie bogatych gnojków) podzielę się jego historyjką.
Piotrek przy tych imprezach bananowych nie pracował przez agencję tylko na własną rękę. Kiedyś go jakiś banan poprosił o ochronę domówki a potem to już reklama szła pocztą pantoflową. Raz dzwoni do niego jakaś gówniara i już na wejściu pyskuje i ma same problemy ale dobrze płaciła więc zgodził się przyjść.
Impreza była na Żoliborzu (warszawa here). Dom tak na oko 5kk. Ojciec - jak się okazało - 16 letniej jubilatki na wejściu dał mu 500 zł i po robocie miał być jeszcze 1000 zł. Gość był poważnym hurtownikiem karmy dla zwierząt xD
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą