Wysyp memów w związku z powtórnym ułaskawieniem Wąsika i Kamińskiego
fedotido
·
11 stycznia 2024
55 529
370
111
Powiedzieć, że obecnie w całej tej sprawie dzieje się wiele i wszystko dynamicznie zmienia się z godziny na godzinę, to jak nie powiedzieć nic. Dlatego bądźcie łaskawi i nie miejcie za złe, jeśli część szybko się zdezaktualizuje. Jak to się mówi: Sorry, taki mamy klimat. A więc jedziemy z tym koksem.
Dzisiaj o zdesperowanych łosiach, imprezowych psach i pozyskiwaniu nasienia od martwych mężczyzn.
Kierowcy może i nie lubią zimy, ale łosie chyba nie lubią jej tak samo. Nomen omen drogi kierowców i łosi w Kanadzie zbiegają się jednak na tyle często, że tamtejsze służby weterynaryjno-leśne
wystosowały do kierowców apel, mający pomóc przetrwać tym majestatycznym zwierzętom. Łosie wychodzą bowiem na kanadyjskie autostrady, żeby się nieco posilić. Zwierzęta zlizują rozsypywaną przez służby drogowe sól, by uzupełnić niedobór soli mineralnych w organizmie. Można je przez to spotkać częściej na swojej drodze, co po pierwsze prowadzi do większego ryzyka zderzenia z kilkusetkilogramowym zwierzęciem, a po drugie kusi kierowcę do zatrzymania się i podziwiania łosi w ich bądź co bądź naturalnym środowisku. Służby ostrzegają jednak, by się nie zatrzymywać i nie doprowadzać do sytuacji, w której łoś zaczyna zlizywać sól z samochodu.
King może i jest tylko psem, ale dobrze rozumie ideę carpe diem. Podopieczny schroniska dla psów Lost Our Home Pet Rescue w mieście Tempe w amerykańskim stanie Arizona
postanowił czerpać z życia pełnymi łapami, nawet jeśli – a może właśnie przez to – miałoby to być tylko chwilowe uczucie. Przypominające husky zwierzę wydostało się z zamykanego legowiska, a następnie próbowało uwolnić swoich kolegów – jednak bez rezultatu. Zupełnie tym niezniechęcony King udał się do kolejnego z pomieszczeń w budynku i zaczął wywijać różnego rodzaju harce. Na miejscu rozległ się alarm i przyjechała policja. Na nagraniu z kamery widać, jak policjant wchodzi do budynku, wita się z Kingiem, odprowadza go z powrotem do legowiska, a następnie sprząta bałagan spowodowany przez psa.
Ludzie mają różne życzenia dotyczące swojej przyszłości po śmierci. Z oczywistych powodów opcji jest niewiele, natomiast żyjący mogą ten wachlarz możliwości nieco poszerzyć – na przykład żona może chcieć pozyskać nasienie swojego zmarłego męża. Nieznana z imienia i nazwiska mieszkanka zachodniej Australii
wystąpiła do sądu o zgodę na pozyskanie plemników męża, który zmarł nagle w grudniu 2023 roku. 62-latka twierdzi, że oboje z mężem rozmawiali od dawna o kolejnym dziecku, ponieważ 29-letnia córka obojga utonęła w 2013 roku podczas wyprawy na ryby, a ich 30-letni syn zginął w wypadku drogowym sześć lat później. 61-letni mąż kobiety miał entuzjastycznie podchodzić do pomysłu z nowym potomkiem i wynajęcia usług surogatki do realizacji tego przedsięwzięcia. Wdowa po mężczyźnie otrzymała zgodę na pozyskanie materiału z jego organizmu, jednak prawo Australii Zachodniej zabrania wykorzystywania materiału zmarłej osoby do zapłodnienia.
Mówi się, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, a to nieprawda. Ciekawość to pierwszy stopień do przekraczania granic, wyznaczania kierunku rozwoju ludzkości lub uszkadzania sobie ciała. Jeden z pasażerów lotu AC056 z Toronto w Kanadzie do Dubaju nie okazał się typem wielkiego wizjonera, a ciekawości wystarczyło mu jedynie do uprzykrzenia życia sobie i innym. Zaraz po wejściu na pokład boeinga 777 mężczyzna nie usiadł na siedzeniu jak każdy zwyczajny pasażer,
tylko poszedł na tył samolotu i otworzył drzwi maszyny. Trudno powiedzieć, czy spodziewał się tam przejścia do magicznej krainy, czy jeszcze czegoś innego, ale wypadł zaraz po otwarciu drzwi wprost na płytę lotniska. Na miejsce trzeba było wezwać karetkę pogotowia, która odwiozła mężczyznę do szpitala.
We wrześniu 2023 roku Sebastian M. spowodował wypadek, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. W momencie zdarzenia mężczyzna poruszał się swoim bmw z prędkością aż 250 km/godz. i równie szybko zwiał z miejsca wypadku, a następnie z kraju. M. uciekł do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie został ujęty i gdzie czeka na rozwój sytuacji. Mężczyzna nie chce wracać do kraju, ponieważ obawia się linczu, i zapewne liczy na to, że władze ZEA będą jak najdłużej zwlekać z rozpatrzeniem wniosku polskich władz o ekstradycję M. do kraju. W międzyczasie obrońca M. stara się zapewnić swojemu klientowi różne przywileje wynikające z zapisów prawa, a jednym z takich przywilejów
miałby być list żelazny dla M. Dzięki niemu sprawca wypadku mógłby w Polsce przebywać na wolności do czasu rozstrzygnięcia sprawy oraz miałby możliwość odpowiadania z wolnej stopy. Miałby, ale mieć nie będzie, bowiem sąd okręgowy w Poznaniu, a następnie sąd apelacyjny w Piotrkowie Trybunalskim odrzuciły jednak taką ewentualność.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą