Ja prdlę
:sawpel się w takich przypadkach dzwoni do mnie. Albo do :gatinhi i bierze numer do mnie
:vishi NIE MA czegoś takiego, jak "szeregowe połączenie gniazdek"! Gniazdka są połączone zawsze i tylko RÓWNOLEGLE! I nie pisz mi, że to jakiś skrót myślowy, czy inne uproszczenie. W tej branży taka zamiana określeń jest niedopuszczalna! I jakim miernikiem i jak ma sobie pomierzyć? Zwykłym popularnym multimetrem, to sobie będzie mógł... W zasadzie zmierzyć woltaż i to wszystko. Mierniki do pomiaru parametrów instalacji, to inna bajka i najprostsze kosztują kilka tysięcy. I wątpię też, by ktoś takiego miernika użyczał laikowi.
:sawpel
1. Jak duże obciążenie wpinasz w gniazdko i po jakim czasie znika zasilanie?
2. Czy podpięte urządzenie wyłącza się raz i definitywnie, czy zasilanie zanika "płynnie" (lampka przygasa, coś brzęczy w zasilaczach, itp...)?
3. Po jakim czasie wraca zasilanie?
4. Czy jak zanika zasilanie w danym gniazdu, to dzieje się coś dziwnego z innymi odbiornikami wpiętymi do gniazdek?
5. Instalacja miedziana, czy aluminiowa (95 rok, to powinna być miedziana, ale cholera tak na prawdę wie, co inwestor zarządził)?
6. Instalacja oczywiście bezpuszkowa?
7. Co do tej pory sprawdziłeś?
Najbanalniejszą przyczyną mogą być poluzowane zaciski w gniazdkach. Na zimno łączą, po podłączeniu odbiornika na niepewnym połączeniu zaczyna wydzielać się na tyle duże ciepło, że połączenie się traci. Trzeba wkręcić gniazdka i posprawdzać. Poważniej się robi, kiedy okaże się, że strzelił przewód gdzieś w ścianie. Nie było coś wiercone w ścianach? Nawet jakiś czas temu. Możliwe, że degeneracja przewodu trwała od jakiegoś czasu.
Jeszcze, jakbyś na rzucie mieszkania zaznaczył gniazdka i bezpieczniki...
No i jak zniknie prąd, to trzeba szybko sprawdzić, czy gubi się faza, czy neutralny. Neonówka do tego wystarczy. Nawet spisze się lepiej, niż popularny multimetr. A później, to już szukanie punktu.
:pies_kaflowy w zasadzie w tak nowym budynku nie powinno być pętli. Możliwe, że na którymś gniazdu ma zrobiony trójnik i jedno gniazdko idzie na odgałęzieniu. Bo połączenie w pętle nie dałoby braku prądu na jednym gniazdu w przypadku jej przerwania. Bo, jak nie z jednej, to z drugiej strony... Ale żeby orzec definitywnie, to trzeba by samemu pogrzebać...
:spowiednik, z opisu wynika, że masz chłopaku upalony przewód neutralny, a została ci cała faza. Generalnie zagrożenie jest śmiertelne i bardzo poważne. Jeśli na neutralnym pojawiają się jakieś szczątki napięcia (pewnie przez inne odbiorniki), to prąd z fazy szuka sobie ujścia. I kiedyś znajdzie przez np mokre łapy, które położą garnek na kuchence (metalowa instalacja gazowa jest uziemiona), albo pralkę o którą się ktoś złapał siedząc w wannie (metalowe rury wodne też są uziemione). O możliwych uszkodzeniach sprzętów elektrycznych nie wspominam, bo to tylko pieniądze. Choć może się skończyć pożarem. Ja bym radził wezwać elektryka na pomiary instalacji.