Byłem sobie na pewnym oddziale pewnego warszawskiego szpitala zawierającego w nazwie daną osobową osoby o niepotwierdzonym zgonie więc nie mogę podać , i moim oczom na korytarzu ukazały się dwie listy obecności pracowników tegoż przybytku , ot leżały sobie ogólnodostępnym miejscu, na korytarzu obok wejścia i każdy mógł sobie spokojnie je przestudiować

Myślicie że mógłbym im wysłać maila sugerującego schowanie tych list, wraz z załączonym zdjęciem?


Już nie mówiąc o walających się w zasięgu wzroku teczkach pacjentów z widocznymi imionami i nazwiskami, zarówno w rejestracji jak i w gabinetach lekarzy

Tak jakby przed RODO taki burdel był dozwolony. Starczy tej sraczki.

Za listy obecności nie, za teczki pacjentów mogliby im dojebać. Dane te są i tak widoczne na identyfikatorach. A obowiązek noszenia identyfikatorów w szpitalu reguluje inna ustawa, i szpitale muszą się jej podporządkować.

Śmiesznie jest z MS Office365, MS wymaga od dystrybutorów i partnerów handlowych podpisania umowy na linii MS - klient końcowy. Dystrybutor i odsprzedawcy tylko pośredniczą w wymianie tych papierów, chodzi o pewien konkretny model dystrybucyjny. Umowa jest do zadka i klienci nie chcą jej podpisywać - sprowadza się to do tego, że wszyscy z łańcuszka MS - dystrybutor - odsprzedawca - klient końcowy - mają dostęp do danych klienta końcowego Na pytanie, co jeśli klient nie chce tego podpisać, nikt nie zna odpowiedzi, nawet MS

W przychodni specjalistycznej do której chodzę wszystkie karty na dany dzień leżą na biurku. Na każdej kopercie jest nazwisko, numer karty i diagnoza. Co prawda w ICD ale to nie problem zapamiętać i sprawdzić

Dzisiaj dzwoniąc do banku włączyłem w telefonie głośnomówiący, bo potrzebowałem obu rąk, żeby znaleźć jakiś dokument i pan po drugiej stronie powiedział, że ze względu na to, że ktoś postronny może coś usłyszeć i ochronę danych osobowych musi się rozłączyć. To już sroga paranoja

Mi pani w biedrze kazała podawać nr telefonu do karty moja biedronka "po cichutku", bo RODO

Sytuacja sprzed kilku dni...

Jestem w rejestracji do przychodni, sam, jedyny, mówię "chcę wyciągnąć kartę dla taty, Imię _ Nazwisko, urodzony w lipcu 19..." i zza lady słyszę konspiracyjne "cii, to pan nie słyszał o nowych przepisach?! Teraz nie może pan tego mówić, musi pan te dane zapisać na kartce*".

Pominąwszy już absurd sytuacji, w której ktoś obcy informuje mnie o zakazie przetwarzania przeze mnie danych, do których mam umowę powierzenia przetwarzania w pełnym zakresie i z pełną dowolnością, to tymczasem... Słyszę jak druga pani w rejestracji, która umawia wizytę przez telefon mówi na głos "Anna Kowalska, urodzona 31.04.1666, tak? Ok, to karta będzie wyciągnięta"

* tak mnie zatkao, że nawet się nie spytałem co później z tą kartką zrobią i czy ich niszczarki spełniają normę, teraz żałuję

Fuck logic! Rodo-srodo

:krzycz22 ja po prostu podaję dowód albo dyktuję numer karty, robiłam to jeszcze zanim rodo weszło, możesz też tak robić, działa, polecam. Nawet jak chcesz czyjąś kartę to i tak muszą sprawdzić Twoją tożsamość i porównać z danymi na zgodzie do udostępniania dokumentacji medycznej.

No lista obecnosci z napisem markerem "U.MACIERZYNSKI" w pionie zdradza daną wrażliwą... na audycie kazali to przynajmniej schować...

A czy :maciek_cherokee jest zgodny z RODO skoro stałe przechowuje czyjeś dane w postaci czyjejś nerki?

:kocia_mama numerem karty jest tam pesel
Tożsamość? Weryfikacja? Pominę to, że w tej przychodni jestem chyba częściej niż niektórzy lekarze tam pracujący, to jeszcze nigdy, w żadnym szpitalu czy przychodni nie prosili mnie o dowód. Zawsze mówiłem "jestem krzycz22, syn/mąż Waszego pacjenta/pacjentki, macie mnie w systemie" i wszystko wiedziałem. I to na dłuuuugo przed RODO.
Ale w moim wpisie nie chodzi przecież o to co mi powiedzieli, tylko o to, że przy osobistym wyciąganiu karty stosują jakieś bzdurne wytyczne, a telefonicznie już nie patrzą kto co słyszy, tylko powtarzają na głos dane osobowe pacjentów

Bo to że na biurku lekarza POZ leżą na widoku karty z PESELami i nazwiskami to już chyba standard


ep_calm - ano właśnie! Czy ma umowę powierzenia? Czy spełnił obowiązek informacyjny? Czy wykorzystuje dane (wrażliwe!) tylko w celu określonym umową? Tyle pytań i tak mało odpowiedzi

To wygląda tak:

*wchodzę*
- Ooo nie trzeba nic wiecej mówić. Ta postura i bogactwo... To moze być tylko jedna osoba. Proszę bardzo Panie Servinie.

A dla :nevyi:

- Dzień dobry, jeste...
- Obszczymurów było wielu ale żaden nie śmiał być biedniejszy przy :niveju. Zdejmie jeszcze spodnie dla pewności.

Sława

:krzycz22 ja za każdym razem, i nie ma znaczenia czy w POZie czy u specjalistów, tych na fundusz i prywatnych, muszę pokazywać dowód

:servin,
- 50$ please
- kładzie 100$ i mówi 'no rest'
- aaa, hello mr nevya

Sława

:nevya rozpoznany po biedazakupach za 50$

:nevya zwlaszcza to "no rest"

:peggypumpkin , nie wiem czy pamiętasz, ale to nawiązanie do dawniejszego postu