Interesujące. Twoja teoria ma jednak dwie wady. Pierwszy jest taki, że "dżdżownica" "je" i "sra" co jest następstwem przyczynowo skutkowym, które wymaga czasu, który jest wymiarem
Drugi problem jest taki sam dla wszystkich bóstw: Kto stworzył dżdżownicę ? Sam wymyślasz jakiś byt, który dodaje niepotrzebną warstwę skomplikowania, w celu wyjaśnienia sobie w prosty sposób niezrozumiałego problemu. To samo robili ludzie od epoki kamienia łupanego, kiedyś musieli jednak wyjaśniać sobie i błyskawicę i zachód i wschód słońca.
Można być w stanie przyznać, że wie się mało o wszechświecie i jednocześnie nie wymyślać bezsensownego mzimu. Mogę stwierdzić, że boga nie ma z równie wielką pewnością z jaką mogę stwierdzić, że ziemia nie eksploduje za godzinę lub że zmysłami postrzegam rzeczywistość. Wszystko są to pewne założenia, których jednak dokonujemy dzień w dzień. Z jakiegoś jednak powodu ludzie twierdzą, że nie można założyć, że boga nie ma. Te same osoby nie mają problemu ze stwierdzeniem, że za godzinę nie będzie końca świata, czy, że łapiąc za trakcję i stając na torach nie pojadą jak tramwaj. Sytuacja z tymi stwierdzeniami jest taka sama: nie ma żadnych dowodów, że tak się stanie, jest wiele innych bardziej logicznych teorii wyjaśniających to co się stać może lub nie, ale nigdy nie będzie 100% pewności. Przecież może akurat Ty łapiąc za trakcję pojedziesz jak tramwaj, nikt nigdy nie udowodnił, że Ty łapiąc za trakcje nie pojedziesz jak tramwaj.
Drugi problem jest taki sam dla wszystkich bóstw: Kto stworzył dżdżownicę ? Sam wymyślasz jakiś byt, który dodaje niepotrzebną warstwę skomplikowania, w celu wyjaśnienia sobie w prosty sposób niezrozumiałego problemu. To samo robili ludzie od epoki kamienia łupanego, kiedyś musieli jednak wyjaśniać sobie i błyskawicę i zachód i wschód słońca.
Można być w stanie przyznać, że wie się mało o wszechświecie i jednocześnie nie wymyślać bezsensownego mzimu. Mogę stwierdzić, że boga nie ma z równie wielką pewnością z jaką mogę stwierdzić, że ziemia nie eksploduje za godzinę lub że zmysłami postrzegam rzeczywistość. Wszystko są to pewne założenia, których jednak dokonujemy dzień w dzień. Z jakiegoś jednak powodu ludzie twierdzą, że nie można założyć, że boga nie ma. Te same osoby nie mają problemu ze stwierdzeniem, że za godzinę nie będzie końca świata, czy, że łapiąc za trakcję i stając na torach nie pojadą jak tramwaj. Sytuacja z tymi stwierdzeniami jest taka sama: nie ma żadnych dowodów, że tak się stanie, jest wiele innych bardziej logicznych teorii wyjaśniających to co się stać może lub nie, ale nigdy nie będzie 100% pewności. Przecież może akurat Ty łapiąc za trakcję pojedziesz jak tramwaj, nikt nigdy nie udowodnił, że Ty łapiąc za trakcje nie pojedziesz jak tramwaj.