Opowiedz, jak ty zostałeś obsłużony na poczcie II
W dzisiejszym odcinku waszych przygód na poczcie poczytasz o "pocztowym areszcie", wysyłaniu przesyłek przez obcokrajowców i jedna historia z poczty angielskiej.
Uwielbiam pocztę.
Ja + mała paczuszka. Dwa okienka, znudzonych ludzi w kolejce mnóstwo. Podchodzę z promiennym uśmiechem do pani "okienkowej", kobieta zła jakbym jej kanarka utopiła i warczy:
- Paczki w drugim okienku
- Dziękuję
Podchodzę do drugiego okienka a druga pani okienkowa nie patrząc na mnie, rzuca znad stosu listów:
- Proszę podejść do okienka obok, bo ja teraz muszę liczyć.
Mam 200 listów na frankownicę. podchodzę do okienka, a okienkowa widząc mnie szybciutko daje karteczkę "przerwa technologiczna" i idzie na zaplecze.
Jej koleżanka widząc to, pyta teatralnym szeptem:Uwielbiam pocztę.
Ja + mała paczuszka. Dwa okienka, znudzonych ludzi w kolejce mnóstwo. Podchodzę z promiennym uśmiechem do pani "okienkowej", kobieta zła jakbym jej kanarka utopiła i warczy:
- Paczki w drugim okienku
- Dziękuję
Podchodzę do drugiego okienka a druga pani okienkowa nie patrząc na mnie, rzuca znad stosu listów:
- Proszę podejść do okienka obok, bo ja teraz muszę liczyć.
Mam 200 listów na frankownicę. podchodzę do okienka, a okienkowa widząc mnie szybciutko daje karteczkę "przerwa technologiczna" i idzie na zaplecze.
- A ty co?
- Nie chce mi się.
I poszła.
Podałam nowemu listonoszowi list polecony do wysłania.
Ten bierze list z obrzydzeniem w 2 palce i pyta:
- I co ja mam sobie z tym zrobić?!
Nie podpowiedziałam mu i żałuję.
sasiadka4
* * * * *
Odprawiliśmy w mojej exfirmie większy eksport(co wiązało się z premią) i troszku zabalowaliśmy. Trzeba było jeszcze tego samego dnia niestety nadać przesyłkę. Do Omanu.
Szofer nas - mnie i kolegę oczywiściena pocztę zawiózł. Wykatobołkujemy się z auta z przesyłką na rękach i chwiejnym krokiem podążamy w kierunku okna na świat i miłej dziewoi w nim widocznej.
- Chsieliśmy nadaś pszesyyłche do Omanu! Poszteksem...
- Gdzie?
- Do Omanu.
- A gdzie to?
- w Azji.
- w Azji?
- W Azji.
- Chwileczkę.
- Oszywisie.
Czekamy, w końcu pani przyszła i mówi
- Niestety nie możemy nadać tam tej przesyłki.
- Dlaszecho?
- Bo dzwoniłam do centrali i tam nie wysyłamy.
- A do Bahrainu byście wysłali?
- Gdzie?
- Do Bahrainu
- A gdzie to?
- W Azji
- W Azji?
- W Azji.
- Zapytam.
Czekamy, okienkowa podchodzi i mówi
- Tam możemy wysłać
- Zatem szemu nie do Omanu?
- Wiedzą panowie co? Ja może dam kierownika do telefonu.
- So tam kiierownika... Dyrektora pani daje!
(Kobiałka dzwoni do centrali)
- Dyrektor Takiataki
- Zieńdopry. My chcieliśmy wysłać przesyłkę do Omanu
- Gdzie?
- Do Omanu
- A gdzie to?
- A w dupie. Dowidzenia!
Poszło DHL-em. A dziewoja z okienka okazała się koleżanką mojej przyszłej żony i ponoć strasznie jej odradzała. Dlaczego? Po dziś dzień w głowę zachodzę.
kolleck
* * * * *
Odsyłam do Wielkiej Brytanii kartę zgłoszeniową do wyjazdu. Wcześniej otrzymałem ją pocztą właśnie stamtąd. Coś jak u nas karta pocztowa, tyle tylko, że idealny kwadrat. Poczta główna tym razem w Opolu.
Dla "beznumerkowców" czynne dwa okienka. Ludzi multum. Pierwsza odpowiedź:
- Nie można.
- Czemu?
- Bo rozmiar nie ten.
- Ale do mnie jakoś pocztą dotarło.
- To ja się pójdę zapytać kierowniczki.
15 minut oczekiwania i powrót pani.
- Można ewentualnie w kopercie
Didaskalia: na karcie WIELKIMI czerwonymi literami napis: DO NOT PUT INTO ENVELOPE!
- Wie pani, ale tu jest wyraźnie napisane, wprawdzie w języku zagranicznym, ale jest: NIE WKŁADAĆ DO KOPERTY.
- No to ja się muszę jeszcze raz poradzić.
Poszła. Poszła również koleżanka z drugiego okienka jako konsultantka. Zapachniało kawą, papierosem... Powrót po 20 minutach.
- No dobrze, przyjmę.
Kolejka w tym czasie urosła z rozmiaru olbrzymiego do niebotycznego, ja cudem uniknąłem linczu petentów.
hubbabubba
* * * * *
Historia prawdziwa opisana w portalu DlaStudenta.pl:
Wyobraź sobie, czytelniku, że wchodzisz na pocztę. Trafiasz do zawijanej kolejki i nie pozostaje ci nic, tylko czekać, aż dotrzesz do okienka. Po godzinie oczekiwania zirytowany wyciągasz telefon komórkowy i robisz zdjęcia, by wysłać je do gazety i opowiedzieć, jak się pracuje na poczcie. Wtedy pracownica poczty wciąga cię na zaplecze i każe się tłumaczyć. Taka historia przydarzyła się we Wrocławiu.
Bohaterem historii z pocztą w tle, której nie wymyśliłby sam Gombrowicz, był wrocławski policjant. Wybrał się po cywilnemu na pocztę, by odebrać paczkę. W urzędzie pocztowym natknął się na standardowy obrazek, czyli "kolejka zawijana, okienek osiem, czynnych dwa". Po godzinie oczekiwania nieco zirytowany policjant wyjął telefon i zrobił kolejce kilka zdjęć, by wysłać je go gazety i opisać całą historię.
Gdy wreszcie dotarł do okienka, zdarzenia potoczyły się zupełnie inaczej, niż podejrzewał nasz bohater. Podeszła do niego jedna z pracownic poczty. Złapała go za ubranie i poprowadziła na zaplecze urzędu. Trafił do pokoju naczelnik poczty. Szefowa zamknęła go w pokoju i zażądała wyjaśnień.
Policjant nie przyznał się, że jest mundurowym. Udało mu się jednak zadzwonić do jednej z wrocławskich dziennikarek. Chwilę później do naczelnik zadzwoniła wojewódzka rzecznik prasowa poczty i kazała zwolnić zatrzymanego.
Pracownice poczty tłumaczą się, że w urzędzie nie można robić zdjęć. Okazuje się też, że w pokoju naczelnik można urządzić areszt tymczasowy.
by hubbabubba
* * * * *
Moja mama ostatnio wysyłała list do Kanady. Niby wszystko miło i bez zgrzytów, gdyby nie pytanie pani pocztówki:
- A Kanada to strefa europejska?
Sam osobiście już z usług lokalnej poczty nie skorzystam.
by Corduroy
* * * * *
Poczta w podwarszawskiej miejscowości (było zresztą zdjęcie na palmie).
"Z powodu komputeryzacji obsługa klientow będzie trwala dlużej - Przepraszamy ".
Zapewniam Was, że było to kilka lat temu a oni nadal pilnie się tej deklaracji trzymają.
by adrake
* * * * *
Anglia, hrabstwo Staffordshire... Wysyłałem list do Polski, do żony, która na ten czas rodzinne strony odwiedzała.
Ot konwersacja:
- Pierwsza czy druga klasa ?
- A pierwszą poproszę
- Czy list jest pisany ręcznie, czy na maszynie/komputerze ?
- A cóż to za różnica ?
- A widzi Pan, bo jak ręcznie to taniej, a jak na maszynie - znaczy ważne rzeczy musi zawierać, a wtedy juz drożej...
I potraktowała mnie drożej.
by mlodi
* * * * *
Ostatnio mam sporo paczek do wysłania, udało mi się nadać masówkę w ciągu dwóch dni, ale kolejki itp., ostatnie 13 paczek postanowiłam nadać w oddziale/agencji pocztowej, pod domem - ludzi brak.
Panienka z Pocztowego Okienka i Ja:
Ja: Dzień dobry, mam 13 paczek do nadania (format A4 ok. 3 kg sztuka)
PzPO: Chyba Pani żartuje ?!
Ja: Nie, chciałabym to nadać (zaczynam wyjmować co przyniosłam)
PzPO: Ale ja masówki nie przymuję! Później sama muszę to zabrać na pocztę główną! (masówkę miałam wcześniej - 180 paczek, to jest drobnica jak dla mnie)
Dałam tej Pani spokój, ładnie zabrałam paczki do autka,a mając trochę czasu postanowiłam udowodnić, że to można przyjąć. Chodziłam do niej z jedną paczką, co nadałam to wracałam z nastepną.
Przy ósmej odpuściła i zaproponowała żebym przyniosła resztę.
Ogólne więc zostałam obsłużona.
by wieda
* * * * *
A płaciliście kiedyś na poczcie kartą?
Widząc terminal taki jak w każdym sklepie zapytałem jeszcze czy można płacić kartą - oczywiście - usłyszalem. W domu ogladam historie płatności i.. jest moja przesylka (10zl) a tuż za nią prowizja 5zł jako wypłata z banku.
by -OLO-
* * * * *
Miasto gminne, poczta w pięknym budynku, wewnątrz 6 okienek, 3 panie poczciary i dwie kartki "przerwa". Wysyłałem list polecony przy jedynym czynnym okienku. Poczciara podbiła wszystkie potrzebne pieczątki, wyciągnęła z szuflady znaczki, sama polizała i nakleiła. Już miałem płacić ale w naiwności poprosiłem o 2 znaczki na kartki. Odpowiedź padła taka: "Ja tu nie sprzedaję znaczków, znaczki w drugim okienku.". Co zrobić u nas na wsi ta poczta to monopol!
by SANDINISTA
* * * * *
Firma, w której pracuję ma podpisaną umowę centralną na obsługę poczty (kilka oddziałów), z wyznaczoną w mieście jedną pocztą, która to obsługuje nas w ramach tej umowy.
Ilekroć przychodzę nadać Pocztex okazuje się, że nie ma takiej umowy, oni nie mają takiej firmy w rejestrze i za każdym razem osoba po drugiej stronie lady idzie się dowiedzieć, co ona ma z tym fantem zrobić. Dodatkowe minimum 10 minut za każdym razem.
Już się zastanawiałam nad sporządzeniem instrukcji dla tego skomplikowanego przypadku.
by merula
* * * * *
No właśnie tak to jest na poczcie, zajmują się wszystkim tylko nie wysyłaniem listów i paczek. Kumpel mi mówił, że u niego w mieście kiedyś można było rower kupić na poczcie!
U mnie jakieś proszki, płyny do zmywania, batony, napoje mają, a jest problem z wysłaniem czegokolwiek.
by etnies
* * * * *
Jakiś rok temu czekałem na ważną przesyłkę. w końcu znalazłem w skrzynce awizo na którym było napisane że paczuszkę można odebrac na poczcie w godzinach od 15 do 16. Ok poczekałem do 16 i idę na pocztę.
Podchodzę do okienka daję karteczkę, pan z okienka znika na chwilę, wraca i mówi że jeszcze jej listonoszka nie przyniosła żebym przyszedł o 17. Jak mi kazano tak zrobiłem.
O 17.00 znowu zjawiam się na PP i znowu ten sam pan, że paczki nie ma i przyjść każe o 18. Lekko zirytowany wyszedłem i przez godzinę laziłem po miescie. Traf chciał, że na pocztę dotarłem o godzinie 18.01 i co? drzwi już zamknięte.
Ale widzę, że pracownicy poczty siedzą w okienkach a sprzątaczka myje podłogę. Pukam w szybę, sprzątaczka podchodzi i mówi że zamknięte. To ja jej odpowiadam, że kazano mi przyjść o 18 a spóźniłem się tylko minutę. Była na tyle uprzejma, że otworzyla mi drzwi.
I znowu w okienku ten sam pan. Minę miał jakby mu ojca gazetą zarąbali. Podaję awizo przez okienko a on wypala, że po co się wpycham jak zamknięte że trzeba się było nie spóźniać.
Wtedy nie wytrzymałem i wygarnąłem że on jak minutę dłużej popracuje to mu się nic nie stanie a ja dwie godziny po miescie łażę i czekam na przesyłkę która miała być o 16.
Nic nie odpowiedział tylko walnął mi na blat potwierdzenie do podpisania i do widzenia powiedział.
Jak wychodziłem to minąłem panią sprzątaczkę i podziękowałem za wpuszczenie.
Wtedy pan z okienka zawołał do niej "jeszcze raz pani kogoś wpuści to sama go pani obsłuży".
Ja w tym momencie obróciłem się do chama i wypaliłem "pod warunkiem, że pan za nią całą podłogę umyje!!" Zrobił się czerwony jak burak, wyszedłem i od tamtej pory omijam gościa szerokim łukiem.
renia123
Masz swoję historię? Opowiedz w komentarzu.
W poprzednim odcinku
Oglądany:
55848x
|
Komentarzy:
42
|
Okejek:
506
osób
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
08.05
- Mistrzowie Internetu – Trudne życie rowerzysty (33)
- Najmocniejsze cytaty – Premier obiecuje, że za 5 lat będziemy bogatsi od Brytyjczyków (17)
- Polski sędzia ucieka na Białoruś i prosi o azyl polityczny – najlepsze memy (82)
- Żaroodporne naczynie do pieczenia, którego można używać w piekarniku – Ludzie, którzy mieli bardzo zły dzień (15)
- Co się aktualnie dzieje z waszymi byłymi klasowymi klaunami/patusami? (5)
- Kolekcja interesujących zdjęć – Zajęcia jogi w Luwrze (11)
- Najbardziej żenujący moment, jaki pamiętasz ze szkoły (6)
- Internauci opowiadają o starych technologiach, za którymi tęsknią (4)
- 7 ciekawostek o 7 najczęściej używanych językach świata (3)
- 25 przypadków, kiedy internauci zauważyli fajny tyłek podczas spaceru (1)
- To nie to, co myślisz – Magiczny kot (2)
- Seksowne cienie opalenizny (2)
- Najbardziej januszowe teksty, jakie pracownicy słyszeli w sklepie II (101)
- Bardzo rzadkie zjawiska, które udało się sfotografować (25)
- Każda rodzina ma jedną, bardzo dziwną zasadę - internauci postanowili podzielić się swoimi (57)
07.05
- Największe obciachy – Nowy model torebki Balenciagi wygląda jak siatki z marketów z nadrukowanymi owocami (250)
- Najdziksze newsy tygodnia – Nastolatek pobił dotkliwie nauczycielkę, bo ta zabrała mu konsolę do gier (88)
- 10 faktów, o których nie powiedzą ci na lekcji historii (52)
- Pracownicy luksusowych hoteli mówią szczerze o swojej pracy (50)
- Pokolenie X. 7 ciekawostek o ludziach urodzonych w latach 1965-1980 (46)
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą