18 października 2012, w noc przed swoim ślubem, Chad stracił kontrolę nad autem, które kilkakrotnie przekoziołkowało i "wylądowało" na dachu. Chłopakowi udało się jakoś wyczołgać z samochodu, który już zaczął powoli nabierać wody. Chad o własnych siłach zdołał przejść 2,4 kilometra do domu. Przez cały czas myślał o swojej narzeczonej Holly...
Dopiero w domu poczuł dotkliwy ból w okolicach kręgosłupa. Jego matka zawiozła go do szpitala. Lekarz oznajmił Chadowi, że doznał on złamania kręgu L1 i, siłą rzeczy, jutrzejszą ceremonię trzeba będzie przełożyć.
"Przykro mi, ale nie ma takiej opcji. Jutro biorę ślub" - odpowiedział Chad i... jak powiedział, tak zrobił!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą